Bałtyk. Cisowy Zakątek

dsc_0506

dsc_0460

dsc_0512

Piosenka na dziś [KLIK].

Uwielbiam Bałtyk poza sezonem. Ma w sobie coś magicznego, klimatycznego. Nie wyobrażam sobie jesieni bez kilku dni spędzonych nad morzem. Plaża pusta, wiatr wieje, fale szumią i pachnie solą.

Tego roku postanowiliśmy nie tylko chodzić po plaży, ale także rozkoszować się pięknym wnętrzem. Dlatego wybór padł na jeden z domków Cisowego Zakątka [KLIK]. Każdy domek urządzony został w innym stylu, także wszyscy znajdą coś dla siebie. Najbardziej spodobał nam się domek Naturalny, jednak okazało się, że trzeba rezerwować go ze sporym wyprzedzeniem, a w tym nie jesteśmy najlepsi. W związku z tym, że rezerwowaliśmy domek dosłownie kilka dni przed przyjazdem, wybór mieliśmy niewielki. Zdecydowaliśmy się na ten o wdzięcznej nazwie Meduza [KLIK]. Urzekła mnie różowa kanapa i wszechogarniająca biel, której tak bardzo brakuje mi na co dzień. Za tym domkiem przeważyło również jego umiejscowienie. To ostatni z domków, pomyśleliśmy więc, że będziemy mieć pewność, że nikt nie będzie nam przeszkadzał! Okazało się, że przeszkadzać sobie nawzajem w domkach jest trudno, ponieważ dzielą je spore odległości (nie to, co w klasycznych domkach letniskowych nad morzem).

dsc_0578

dsc_0576

dsc_0568

Same domki są śliczne, choć jeszcze nie wszystkie wykończone. Nasza Meduza okazała się nieotynkowana do końca, a w środku brakowało zabudowań pod schodami i kilku elementów. Mi to nie przeszkadza, bo efekt i tak był WOW!, ale osobiście wolałabym o tym wiedzieć przed przyjazdem. Na przyszłość (a takową planujemy) zdecydujemy się na jeden z domków w pełni wykończonych :).

Co więcej o Cisowym Zakątku? Ma wannę, a to dla mnie zawsze dodatek obowiązkowy. Niestety, nieczęsto spotykany. To idealne miejsce na romantyczny wyjazd, ale także na wypad z przyjaciółmi. Dwie sypialnie, dwie łazienki i duży salon z kominkiem pozwolą spędzić miły czas bez wnikania w swoją prywatność. W każdym z domków znajduje się malutka sauna. Coś cudownego po kilkugodzinnym, jesiennym spacerze po plaży!

Domki znajdują się w niesamowitym miejscu. Środek pola, po obu stronach las. Takie miejscówki lubię najbardziej! Nie zdziwcie się, gdy nawigacja pokieruje Was polną drogą! To właśnie tu! Posiadacze samochodów z niskim podwoziem mogą drżeć z niepokoju, ale wszystko wynagradza widok stada jelonków o poranku. Nam było dane zobaczyć dwadzieścia galopujących sztuk na raz.

Domki domkami, ale! Tuż obok, 2-3 kilometry od uroczego Sasina znajduje się Stilo, a tam plaża. Ale jaka plaża! Od wioski (na którą składa się jedna smażalnia, 3 domy i latarnia morska) dzieli ją co najmniej kilometrowy las. Także, zanim dane nam będzie poczuć zapach morza, musimy przedrzeć się przez las. Drzewa układają się w niesamowity sposób, a podłoże wypełniają wrzosy. Już żałuję, że nie byłam tam we wrześniu, gdy kwitną! Podobno, nawet w szczycie sezonu, nie spotkamy na plaży zbyt wielu turystów. Sama plaża jest niesamowicie szeroka, nawet jak na Bałtyk, a piasek czyściutki. Jak na razie to mój plażowy nr 1.

Podsumowując, Cisowy Zakątek to miejsce do którego chcę wrócić. Jedno z ładniejszych na polskim wybrzeżu, które udało mi się zobaczyć. Klimatyczne, urządzone z duszą.

Post nie jest sponsorowany. Polecam, bo mi się podobało :).

dsc_0740

dsc_0762

dsc_0765

dsc_0558

dsc_0563